Thomas Anders

Peter

Takie pytanie mi się nasunęło słuchajac Sandry Cretu. Co ma dla was największe znaczenie w utworze muzycznym? Bo dla mnie na 1 miejscu głos wokalisty/ wokalistki, dalej równorzędnie melodia z aranżacją piosenki.

Gość

Raczej głos wokalisty.Przecież utwór mógłby być znakomicie zaaranżowany a głosem byłoby....miauczenie kota Laughing

,to by sukcesu nie odniosło.

Peter

Też tak myślę, że głos jest tu decydujący, przecież The night is still young jest utworem znakomicie zaaranżowanym a słuchanie charczenia Sandry to raczej zadanie dla wytrwałych. Razz

Sunniva

W sondzie zaznaczyłam "Trudno Powiedzieć", ale tak naprawdę moja odpowiedź brzmi: "Różnie bywa".
Już wyjaśniam, jak patrzę na tę kwestię.
Najmniej ze wszystkiich składowych utworu liczy się dla mnie aranżacja, choć oczywiście i na nią zwracam wielką uwagę.
Aby piosenka spodobała mi się, muszą na mnie zrobić wrażenie co najmniej dwa faktory, a więc:
głos wokalisty + melodia lub
melodia + tekst lub
głos + tekst.

Jeśli dwie składowe są super, piosenka trafia do mnie.

Piosenki Thomasa uwielbiam przede wszystkim za głos i melodie.
Annett Louisan, niemiecką piosenkarkę, bardzo chętnie słucham za teksty i melodie, choć głosik ma marny, jak mała dziewczynka, choć jest prawie trzydziestoletnią kobietą.
To samo tyczy się Herberta Groenemayera - świetne teksty, ogromny ładunek emocjonalny, często dobre melodie, głos... niepiękny.
Alanis Morrissette - świetny głos i świetne teksty. Na trzecim miejscu melodie, choć też często piękne.

No i tak to właśnie ... różnie bywa.

Peter

Wieć tak:
Piosenki Thomasa mają zarówno dobre melodie jaki słychać w nich kawał dobrego głosu. Ale Thomas nagrał wspaniały album Live concert, gdzie miłych dla ucha melodii jest jak na lekarstwo a slucham tego z niezwykłą przyjemnością. Coś jednak musi być w głosie wokalisty. Dla mnie to jest decydujące. Tylko ja na to patrzę w trochę specyficzny sposób, bo mi nie zawsze się podobają czyjeś piosenki, kto ma obiektywnie dobry głos. Bo inaczej bym uwielbiał piosenki Medlocka. Musi mi barwa głosu odpowiadać. Ja np: kocham piosenki śpiewane przez Bohlena, któremu zarzuca się brak możliwości wokalnych. A ja tak strasznie lubię słuchać The night is yours, the night is mine. Gdzie jest taki moment w którym Bohlen przeciąga głoski i śpiewa fragment: The night is real tonight. Dla mnie coś wspaniałego. Dlatego najważniejszy jest dla mnie chyba głos wokalisty, bez tego bym nie polubił utworu. Ale Dag masz rację: róznie bywa, bo aranżacje są dla mnie również ważne, kocham piosenki C.C. Catch, Lesa Mc Keowna, Blue System, Sandry zwłaszcza za aranzacje, ale także za głosy wokalistów.

Sunniva

Live Concert nie ma pięknych melodii? O Boże! Dla mnie ta wypowiedź brzmi, jak herezja. Sorry, Peter. To oczywiście znowu kwestia gustu, co się komu podoba.
Te utwory mają przepiękną melodię, większość z nich.

Oczywiście jest różnica między głosem przyjemnie brzmiącym dla ucha, a głosem dobrym w sensie możliwości wokalnych, duże skali, trafiania w dźwięki, czystości nut.
Głos może łączyć oba te aspekty, posiadać jeden z nich lub nie mieć żadnego z tych walorów.
Thomas np. ma piękną arwę i duże możliwości, przy czym uznanie, że ma piękną barwę jest sprawą subjektywną. Mi się podoba, komuś innemu nie musi. Możliwości wokalne są łatwiejsze do określenia w sposób objektywny, bardziej wymierny podczas, gdy barwa, a właściwie jej piękno wymyka się pomiarom.

Czasem zachwyca sama barwa, a czasem to, do czego dany głos jest zdolny.
Nie zawsze głos o dużym potencjale musi się podobać. Np. Mariah Carrey ma siedmiooktawową skalę i ogromne możliwości, a jednak nie lubię jej słuchać. Nie lubię barwy jej glosu i sposobu śpiewania, a także tego, że jej głos jest wielokrotnie nakładany na siebie i tworzony jest jakiś taki dziwny efekt. Jak dla mnie, to ona za bardzo szumi. Jest wiele takich przykładów.

Przychodzi mi na myśl Edyta Górniak, która objektywnie ma doskonały glos, a jednak nie jestem jej fanką. Owszem, niektóre utwory lubię, ale po pierwsze drażni mnie ona jako osoba, a poza tym śpiewa często, jak skrzywdzona dziewczynka.

Przykłady można by mnożyć.
Tak, czy inaczej uważam, że głos jest ważny, ale znam wiele piosenek, które lubię nie za głos ich wykonawców lecz właśnie za melodie, teksty, czy aranżacje.
Po prostu coś w piosence musi być. Musi czymś ujmować.

Peter

No wiesz melodie może są piękne, ale w oryginale, u Thomas brzmią jakoś dziwnie monotonnie w tych aranzacjach. Po prostu do mnie nie trafiają i tyle. Lubię bardziej te piosenki w oryginale. Tak jak Could this be magic.
Careyka ma nie siedmiooktawową barwę głosu a pięcio. Wink

Ale ma niektóre śliczne piosenki jak np: My All czy Without you, jednak nie wykorzystuje swego głosu tak jak kiedyś tylko śpiewa tak jakby ściśniętym gardłem, posłuchaj Honey, gdzie nie wykorzystuje swoich możliwości wokalnych, dlatego też średnio do mnie przemawia.

Agata

Ja również zaznaczam "Trudno powiedzieć". U mnie to zależy po prostu od wykonawcy. Gdy jakiegoś już w miarę znam, to wiem czego się spodziewać. Na przykład po Grzegorza Turnaua sięgam dla tekstów i melodii, bo to jest wg mnie najważniejsze w jego twórczości. Anna Maria Jopek - teksty, melodie, głos. Czasem na pierwszy plan wychodzą teksty, innym razem melodie. Poza Thomasem nie mam innego takiego artysty, po którego album sięgnęłabym tylko ze względu na głos.

Karen

Zaznaczyłam "trudno powiedzieć" - dla mnie, w zależności od piosenki i nastroju, chyba wszystko po trochu, tylko zależnie od sytuacji w różnych proporcjach.

Peter

Doszedłem do wniosku, ze mimo, ze najbardziej się dla mnie liczy głos wokalistki, to nie jest on czynnikiem jedynym, decydującym o tym czy mi się piosenka podoba czy nie.

Karen

Peter...głos wokalistki? a wokalisty już nie? Znaczy, że głos TA nie jest dla Ciebie ważny? Ale masz rację, ja jako kobieta wolę męskie głosy

Dlatego dla mnie w piosence nie liczy się tylko głos lub tylko melodia czy tylko tekst. ważne jest wszystko razem. Mimo, że wolę męskie głosy podobają mi sie też piosenki wykonywanie przez panie m.in. Celine Dion...

Peter

No wiesz, ja więcej słucham wokalistek ostatnio niż wokalistów i dlatego tak wyszło. Bo najchętniej teraz słucham Caro, Sandry, Lian, Schuhmachera i TA.
Bardzo trudno powiedzieć jednoznacznie co dla mnie ma największe znaczenie: na pewno bardzo duże ma głos wokalisty/wokalistki. Jak ma nie fajny głos to muzyka po przesłuchaniu płyty laduje w koszu tak jak było u mnie z Medlockiem. Tekst nie ma najmniejszego znaczenia, dużo ważniejsza jest melodia, bo czasem jest tak, że jest do kitu i nawet głos nie pomaga, ale generalnie jest tak jak u Dag: ważne są te dwa czynniki, jeżeli są OK to super. Wink